Oto kilka z nich:
Eksponowanie polityków o "czystych rękach", takich jak Włodzimierz Cimoszewicz wybrany niedawno na marszałka Sejmu.
Powierzenie sejmowej komisji odpowiedzialności konstytucyjnej śledztwa w sprawie prywatyzacji PZU, które ma pokazać, że przekręty nie są tylko specjalnością działaczy z SLD.
Stworzenie jednej listy wyborczej lewicy: od SLD, przez SdPl i UP, po Ordynacką. I wystawienie jednego kandydata na prezydenta.
Szybkie zgłoszenie kandydatury Włodzimierza Cimoszewicza, a tym samym zablokowanie kandydatury lidera SdPl Marka Borowskiego. Jego rezygnacja ze startu w wyborach prezydenckich pozbawić ma SdPl nadziei na samodzielny byt polityczny i zmusić do przyłączenia się do lewicowego bloku.
Wybór takich pól konfliktu z prawicą, które podzielą elektorat w sposób korzystny dla lewicy. Na przykład:
- obrona III RP jako kraju "demokratycznego i tolerancyjnego";
- ostrzeganie, że forsowana przez cześć prawicy IV RP będzie państwem autorytarnym, w którym duże grupy społeczne zostaną wykluczone z życia publicznego, pozbawione praw. Zeszłotygodniowa "Trybuna" napisała - dużymi literami, na pierwszej stronie - "Polska Rokity to: Ograniczenie samorządu sędziowskiego, suwerenności wyższych uczelni, rozbicie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, likwidacja Wojskowych Służb Informacyjnych, a także Sztabu Generalnego, dowództwa wojsk lądowych i lotniczych";
- utożsamianie lewicy z europejskim wyborem Polski i korzyściami, jakie daje przynależność do Unii Europejskiej. Jednocześnie prowokowanie debat pokazujących europejskie wątpliwości prawicy, np. jej dystans wobec konstytucji UE popieranej obecnie przez ok. 70 proc. Polaków;
- połączenie referendum w sprawie eurokonstytucji z wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi.