Lepper i LPR chcą stanowisk w terenie

Dymisja premiera uruchamia wielką karuzelę stanowisk w administracji rządowej. Dla koalicjantów to szansa na stołki w terenie

Zgodnie z ustawą o Radzie Ministrów razem z premierem i ministrami do dymisji muszą się podać też wojewodowie i wicewojewodowie. To około 100 stanowisk. - Mamy doskonałą okazję, żeby wymienić wojewodów, którzy się nie sprawdzili - mówią nasi rozmówcy w PiS. Premier Jarosław Kaczyński będzie miał na te decyzje trzy miesiące.

Spróbują to wykorzystać koalicjanci z LPR i Samoobrony. - Jeśli koalicjant chce nas traktować po partnersku, to potrzebne są zmiany wojewodów - mówi nam wczoraj poseł Stanisław Łyżwiński. - Za premiera Marcinkiewicza było to blokowane, z Jarosławem Kaczyńskim będzie się łatwiej rozmawiało.

W PiS tymczasem ruszyła giełda nazwisk wojewodów do wymiany. Wymienia się wojewodę kujawsko-pomorskiego. Józef Ramlau trafił do mediów, gdy "Gazeta" ujawniła, że urządził sobie w urzędzie wojewódzkim kawalerkę. Wojewoda tłumaczył, że to dla oszczędności, bo drożej kosztowałyby jego codzienne podróże do pracy służbowym samochodem (wojewoda pracuje w Bydgoszczy, a mieszka w Toruniu). Poza tym wojewoda Ramlau nie ma najlepszych notowań u lidera PiS w regionie Tomasza Markowskiego. Ten całkiem niedawno zarzucał, że Ramlau nie potrafił rozprawić się z postkomunistycznym układem w urzędzie wojewódzkim.

Stanowisko mogłaby też stracić wojewoda łódzka Helena Pietraszkiewicz. Jej też politycy PiS zarzucają złe kontakty z lokalnymi strukturami PiS (pani wojewoda pochodzi z Lublina). Poza tym - wyliczają - nie radziła sobie ze strajkami lekarzy i z wyborem kuratora oświaty. Po awanturze na całą Polskę konkurs na kuratora zostanie powtórzony po raz trzeci, a ZNP złożyło w tej sprawie oficjalną skargę na wojewodę do ministra Ludwika Dorna.

Słabą pozycję Heleny Pietraszkiewicz spróbuje wykorzystać Samoobrona, która od dawna proponuje na wojewodę swego działacza Pawła Frankowskiego.

Gotowość dymisji zgłosił już wojewoda zachodniopomorski Robert Krupowicz, który nie jest członkiem PiS. Wiceprzewodniczący zachodniopomorskiego PiS Leszek Dobrzyński zareagował od razu. - Nie ma powodów do dymisji - oświadczył.

Nieoficjalnie mówi się, że Krupowicz sam może zrezygnować, gdyby wicewojewodą zostałby ktoś z działaczy Samoobrony czy LPR. Liga na fotelu wicewojewody chętnie widziałaby szefa LPR w Kołobrzegu Roberta Żłobińskiego (dziś jest on szefem gabinetu ministra Rafała Wiecheckiego). Partia Leppera zabiega, by wojewodą lub wicewojewodą został działacz z Goleniowa Andrzej Mucek.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.