Z inicjatywy prezydenta ma powstać fundacja wspierająca przemiany demokratyczne w krajach byłego ZSRR.
Projekt ustawy, która powoła fundację, leży już w Sejmie od zeszłego piątku. Prezydent chce, by fundacja rozpoczęła działalność 1 stycznia 2007 r. - mówi "Gazecie" Elżbieta Jakubiak, szefowa gabinetu prezydenta. Z budżetu miałaby dostać 20 mln zł na przyszły rok
To pierwszy tak poważny projekt angażowania się władz RP w przekształcenia ustrojowe na wschodzie Europy. Do tej pory zajmowały się tym instytucje pozarządowe, w większości biedne, bądź zagraniczne, jak założona przez rząd amerykański Fundacja Wolności - niezwykle aktywna w Polsce i krajach Europy Wschodniej.
Nowa Fundacja ma przede wszystkim przekazywać nasze doświadczenia z reform ustrojowych i umacniać wizerunek Polski jako łącznika z Zachodem. - Chcemy pokazać Gruzinom, Ukraińcom, czy Białorusinom, jak działa administracja państwowa i samorządowa, jak się wydaje publiczne pieniądze - tak Jakubiak tłumaczy intencje prezydenta..
Wzorując się na rządowej fundacji amerykańskiej USAID, także i Fundacja Wspierania Współpracy chce m.in. organizować staże w naszym kraju dla ludzi z państw b. ZSRR. - Zależy nam na jak największej liczbie bezpośrednich kontaktów, na wymianie młodzieży, dziennikarzy czy twórców kultury.
Najważniejsze będą programy wspierania demokracji na Ukrainie i Białorusi. Pałac Prezydencki wie, że będą problemy na Białorusi. Fundacja nie będzie współpracować z władzami tego kraju, ale - podkreśla Jakubiak - "trzeba jak największej liczbie Białorusinów - i tych związanych z opozycją i tych niezwiązanych - przekazać, jak działa normalne, demokratyczne państwo".
Fundacją będzie kierować dyrektor (nie ma jeszcze kandydatów) oraz rada, w której zasiądą przedstawiciele prezydenta, premiera, Sejmu, Senatu oraz kilku ministrów. W 2007 r. Fundacja ma otrzymać z budżetu 20 mln zł, będzie mogła także zabiegać o prywatne darowizny.