Jak śledczy i gubernator zawiedli sprawiedliwość w Teksasie

Niewinny, 35-letni Christopher Ochoa, który resztę życia miał spędzić w więzieniu, wyszedł w ubiegłym tygodniu na wolność. Jego historia to kompromitacja dla teksaskiego wymiaru sprawiedliwości

Jak śledczy i gubernator zawiedli sprawiedliwość w Teksasie

Niewinny, 35-letni Christopher Ochoa, który resztę życia miał spędzić w więzieniu, wyszedł w ubiegłym tygodniu na wolność. Jego historia to kompromitacja dla teksaskiego wymiaru sprawiedliwości

Jak doszło do tego, że niewinny człowiek przyznał się do winy? Dlaczego wciąż go więziono, mimo że zgłosił się prawdziwy sprawca zbrodni? Czytając akta sprawy Ochoa, Cory Tennison i Brian VanDenzen, studenci drugiego roku prawa uniwersytetu w Wisconsin, szybko odpowiedzieli sobie na pierwsze pytanie.

W 1988r. 22-letniego Christophera Ochoa, nieśmiałego studenta, debiutującego autora, a zdaniem rodziny skończonego ciamajdę, aresztowano pod zarzutem brutalnego zgwałcenia i zamordowania 20-letniej kelnerki z Pizza Hut Nancy DePriest, matki półtorarocznego dziecka. Ochao szybko przyznał się do winy. Przesłuchiwał go brutalny sierżant Hector Polanco. Ochao nie dostał adwokata - odmowę uzasadniono brakiem aktu oskarżenia. Teksas jako jeden z niewielu amerykańskich stanów nie zapewnia zatrzymanemu adwokata przez pierwsze 20 dni śledztwa. Śledczy zastraszył Ochoa, powiedział mu, że musi współpracować, inaczej czeka go wyrok śmierci, jeśli zaś złoży dobrowolnie zeznania, może wykręcić się dożywociem. Przerażonemu człowiekowi pokazywał zdjęcia ludzi w celach śmierci i miejsce na przedramieniu, gdzie zostanie wbita igła ze śmiercionośną trucizną, opisał, co wtedy będzie czuł.

Kiedy odrętwiały ze strachu Ochoa był już gotów na wszystko, Polanco postawił mu kolejny warunek - ma obciążyć kumpla, 18-letniego Richarda Dantzigera. Dantziger, gdy dokonano zbrodni, był na przepustce z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok za kradzież. Właśnie z Dantzigerem następnego dnia po zbrodni w tej samej pizzerii, gdzie pracowała ofiara, widziano Ochoa. W sądzie Dantziger powtarzał, że jest niewinny. Stanowy sąd teksaski skazał obydwu na dożywocie. Podstawą wyroku były pełne i dobrowolne zeznania złożone przez Ochoa w śledztwie.

Po ośmiu latach - w 1996 r. - do zamordowania Nancy DePriest przyznał się Achim Josef Marino odsiadujący wyrok za rabunek i napaść seksualną, który dowiedział się, że ktoś został skazany za jego grzechy. Dla gorliwego chrześcijanina, jakim Marino stał się w więzieniu, świadomość ta była nie do zniesienia. W listach adresowanych najpierw do miejscowej gazety i organizacji obrony praw człowieka, a następnie do urzędu gubernatora Busha opisał szczegółowo motywy swojej zbrodni, paranoiczną nienawiść do matki i w ogóle do kobiet, podał też, gdzie ukrył klucze i pieniądze zrabowane ofierze.

Ochoa nie musiałby czekać na uwolnienie aż 11 lat, gdyby gubernator Teksasu George W. Bush otworzył wtedy kopertę z adnotacją "przyznanie się do morderstwa", wysłaną z więzienia przez Marino. Odłożono ją na bok również po raz drugi, gdy w 1998 r. Marino przyznał się ponownie. Niewzruszony przedstawiciel biura gubernatora Busha wyjaśnił dziennikarzowi "Boston Globe", że gubernator otrzymuje 1,5 tys. listów od skazańców rocznie z prośbami o interwencję i nie jest w stanie wszystkim się zająć. Nie podał powodów, dla których urząd Busha nie nadał dalszego biegu listowi, który mógł odmienić los niewinnego człowieka. A przecież w czasie kampanii prezydenckiej Bush zapewniał, iż jest absolutnie pewien, że "nigdy nie zdarzyło się nam skazać niewinnego człowieka na śmierć" i że każdą apelację "rozważa głęboko i uważnie".

Sprawa Ochoa to pierwsza sprawa wygrana dzięki Wisconsin Innocence Project, programowi sprawdzania budzących wątpliwości wyroków pod kątem ewentualnej rewizji. Uruchomili go w 1998 r. dwaj profesorowie prawa uniwersytetu stanowego w Wisconsin. Studenci, przekopując akta, zbierają punkty potrzebne do zaliczeń, poznają działanie prawa od podszewki i dzięki własnym sukcesom wyrabiają sobie nazwiska.

W 1999 r. Christopher Ochoa wysłał z teksaskiego więzienia list do profesora Johna Praya, współtwórcy Innocence Project, z prośbą, by zajął się jego sprawą. Do listu dołączył zeznania Józefa Marino, który cztery lata wcześniej przyznał się do zbrodni.

W przypadku Ochoa argumentem, który zdecydował o jego szybkim wyjściu, były badania DNA z na szczęście zachowanej próbki z ciała zamordowanej. Sprawdzono też DNA Marino - pasowało do jego wersji. Ochoa jest 77. niewinnie skazanym, uwolnionym dzięki badaniom genetycznym, które od połowy minionej dekady weryfikują wyroki amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości.

Po wyjściu na wolność Ochoa, który przesiedział w więzieniu w Teksasie 11 lat, czeka spotkanie z rodziną Dantzigera. Chcą go spytać, dlaczego go wsypał. Sam Dantziger przebywa obecnie w teksaskim więziennym szpitalu psychiatrycznym na skutek ciężkiego pobicia przez współwięźnia.

AFP, Maria Kruczkowska

Copyright © Agora SA