Przed szczytem francusko-niemieckim w Strasburgu

Środowe spotkanie niemieckich i francuskich przywódców przy kolacji w Strasburgu ma oczyścić atmosferę w tym europejskim małżeństwie, nad którą coraz bardziej ciążą różnice politycznych interesów

Przed szczytem francusko-niemieckim w Strasburgu

Środowe spotkanie niemieckich i francuskich przywódców przy kolacji w Strasburgu ma oczyścić atmosferę w tym europejskim małżeństwie, nad którą coraz bardziej ciążą różnice politycznych interesów

Od kilku miesięcy różnice poglądów i interesów dzielące Paryż i Berlin widać gołym okiem. Nawet bliscy współpracownicy kanclerza Schrödera mówią, że współpraca z Paryżem nie może już opierać się na argumentach historycznych i rozdaniu kart sprzed pół wieku.

Nie ma zgody między Paryżem a Berlinem co do europejskiej polityki obronnej i roli NATO w Europie - zarówno Niemcy, jak i Polacy są zwolennikami silnej obecności USA na kontynencie, a Francuzi nie. W berlińskich kołach rządowych krytycznie postrzega się słabe zaangażowanie Francji w rozszerzenie Unii na Wschód, które dla Niemiec jest najważniejszym projektem polityki zagranicznej. - Jeśli obietnice Niemiec składane kandydatom warte są markę, to francuskie zapewnienia o poparciu najwyżej franka - mówi jeden z rządowych doradców w Berlinie. Jeśli chodzi o instytucje przyszłej Unii, Niemcy powtarzają, że są gotowi do rezygnacji z ważnych prerogatyw suwerennego państwa. Tej gotowości nie widzą u francuskich polityków, czego przykładem była niezgoda Francji w Nicei na podejmowanie przez Unię decyzji większościowych w sprawie stosunków handlowych UE z resztą świata.

Strasburska kolacja, do której zasiądą z jednej strony kanclerz Gerhard Schröder i szef dyplomacji Joschka Fischer, a z drugiej prezydent Jacques Chirac, premier Lionel Jospin i szef MSZ Hubert Vedrine, ma dać "nowy i decydujący impuls" europejskiej integracji przed konferencją reformującą Unię w 2004 r. - Specjalne partnerstwo z Francją sprawdziło się jako fundament europejskiej stabilizacji. Nie ma innego partnera, z którym moglibyśmy tak ściśle współpracować jak z Francją - podkreślają współpracownicy kanclerza. - Zwykle gdy Niemcy i Francja uzgodnią jakiś pomysł, to reszta krajów UE jest w stanie go zaakceptować - przypominali.

Także po francuskiej stronie widać było silne dążenie do przełamania impasu w stosunkach z Berlinem. Jednocześnie jednak wiele wskazywało na to, że Francuzi nie za bardzo wiedzą, z czym mieliby się do Strasburga wybrać, by odzyskać wspólny język z partnerem, który ma więcej atutów i nie spieszy się do przywrócenia dawnej sielanki. Według publicysty "Le Monde" Daniela Verneta Francuzi zamierzają ograniczyć się do "burzy mózgów", gdy tymczasem Niemcy będą się starali uzgodnić konkretny program wspólnych prac.

Stanowisko Francji wobec federalistycznych projektów Fischera z maja ub.r. było dotąd pełne rezerwy. Paryż zbliżał się raczej do koncepcji Europy "międzyrządowej", której zwolennikami są Brytyjczycy. Poparcie Schrödera dla propozycji Fischera zgłoszone 19 stycznia w Berlinie stawia przed Francuzami pytanie, czy są w stanie wypracować wspólną z Niemcami wizję przyszłej Europy. O pierwszą próbę odpowiedzi będzie się można pokusić po środowej kolacji.

Francuzi liczą jeśli nie na przełom w impasie, to choćby na odwilż w stosunkach z Berlinem. Tym bardziej że mają ważny problem do rozwiązania - uboje kolejnych stad bydła, u których wykryto chorobę szalonych krów, i związane z tym rekompensaty dla hodowców, jakie będą kosztować w najbliższych latach 3 mld euro. W rezerwach budżetu wspólnej polityki rolnej (PAC) da się znaleźć najwyżej 1,2 mld. Francuzi nalegają, by zaczerpnąć te pieniądze z innych źródeł. Niemcy, główny finansista Unii, są stanowczo przeciw. Wyjściem mogłoby być ograniczenie europejskich subsydiów dla francuskich rolników, ale ci i tak są niezadowoleni z PAC i nie ma tygodnia, by nie podejmowali bardziej lub mniej widowiskowych protestów. W obliczu serii ważnych wyborów we Francji ani rząd, ani rywalizujący z nim szef państwa nie mogą zaś sobie pozwolić na niepopularne kroki.

Marek Rapacki, Paryż

Anna Rubinowicz, Berlin

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.