Kadafi nieukarany

Nie sądzę, by przywódca Libii płk. Kadafi odpowiedział kiedyś za zamach nad Lockerbie. Za tę jego zbrodnię płacą zwykli Libijczycy, którzy odczuwają skutki sankcji - mówi ?Gazecie? Jim Swire, rzecznik rodzin ofiar katastrofy pod Lockerbie

Kadafi nieukarany

Nie sądzę, by przywódca Libii płk. Kadafi odpowiedział kiedyś za zamach nad Lockerbie. Za tę jego zbrodnię płacą zwykli Libijczycy, którzy odczuwają skutki sankcji - mówi "Gazecie" Jim Swire, rzecznik rodzin ofiar katastrofy pod Lockerbie

Czuję, że skończyła się jakaś potwornie długa batalia. Nie podejrzewałem nawet, że ten wyrok sprawi mi satysfakcję. Nikt nie przywróci nam naszych bliskich. I niestety nie wydaje mi się, by sprawa zakończyła się dla nas - rodzin ofiar katastrofy pod Lockerbie całkowitym sukcesem.

Oczywiście, powinno mi być przykro z powodu pana Fahima, którego w środę sąd uniewnnnił. Przez lata polowano na niego i musiał żyć z oskarżeniem o morderstwo. Moim zdaniem jednak bez jego pomocy bomba nie znalazłaby się w samolocie. Jeśli idzie o Al-Megrahiego, to bardzo ważne, że sąd uznał, iż był on członkiem libijskiego aparatu bezpieczeństwa. To wskazuje bezpośrednio na prawdziwego mordercę - płk. Kadafiego, który zlecił ten zamach. Nie sądzę, by przywódca Libii odpowiedział kiedyś przed sądem. Za jego zbrodnię płacą zwykli Libijczycy, którzy odczuwają skutki sankcji.

Komentarz Bernarda Gentle'a, brytyjskiego profesora prawa

Skonfudowanie - oto co czuję po wyroku! To salomonowy werdykt: rodziny czują satysfakcję, choć niepełną - jeden z oskarżonych jest wolny. Libijczycy też mogą czuć się zwycięzcami - przecież mówili, że Fahima jest niewinny. A że Abdel Basset Al-Megrahi został skazany? No cóż, to jeszcze nie koniec tej sprawy, w apelacji wszystko może się zdarzyć.

Zapadły dwa bardzo różne wyroki: jeden z Libijczyków odsiedzi co najmniej 20 lat, a drugi jest wolny i w myśl szkockiego prawa raz uniewinniony nie może być ponownie sądzony za to samo. Jak to możliwe? By uznać kogoś winnym, sędziowie musieli mieć "niepodważalne dowody". W sprawie Fahima ich nie było.

Tak na prawdę nie chodzi tu jednak o Fahima czy Al-Megrahiego, ale o Kadafiego, o którym powszechnie wiadomo, że sponsoruje terrorystów.

Nie chcę nawet próbować sobie wyobrazić, co by było, gdyby obaj zostali wypuszczeni na wolność. Jak bardzo zmieszani byli by ci, co nakładali sankcje na Libię? A gdyby obaj zostali skazani, to Libijczycy mogliby poczuć się skrzywdzeni. Oto dlaczego sądzę, że wyrok jest salomonowy. Nie wątpię w niezawisłość szkockich sędziów, ale czuję się skonfudowany - podjęli decyzję w nawyższym stopniu politycznie poprawną.

notuje Agata Jabłońska

Copyright © Agora SA