Papież odprawił mszę w Atenach

Choć sobotnią mszę w ateńskiej hali sportowej zdominowali Polacy, to greccy katolicy zainaugurowali podczas niej nowy rozdział swoich stosunków z prawosławiem

Papież odprawił mszę w Atenach

Choć sobotnią mszę w ateńskiej hali sportowej zdominowali Polacy, to greccy katolicy zainaugurowali podczas niej nowy rozdział swoich stosunków z prawosławiem

Miłada Jędrysik, Ateny

Przed olimpijską halą sportową na przedmieściu Aten od wczesnego poranka ustawiały się długie kolejki wiernych; władze Grecji przedsięwzięły w związku z wizytą Papieża szczególne środki ostrożności i każdy był dokładnie sprawdzany. Ku rozpaczy Polaków, policja konfiskowała nawet biało-czerwone flagi. - Na szczęście kilka udało się przemycić, mamy swoje sposoby - mówi Władysław Świergosz, Polak mieszkający od lat w Atenach. Oprócz najliczniej reprezentowanej 60-tysięcznej polskiej diaspory (na mszę przyszło około 5 tys. osób), w kolorowym tłumie wiernych wyróżniały się ciemnoskóre Filipinki, pracujące w Grecji głównie jako pomoce domowe. Paradoksalnie, najmniej było widać greckich katolików: wyciszonych, zgodnie z miejscowym zwyczajem ubranych na ciemno, nieco zdziwionych żywiołowym sposobem witania Jana Pawła II przez jego rodaków. Jednak to oni z przełomowej wizyty "rzymskiego papieża" w jednym z najważniejszych centrów prawosławia odnieśli największe korzyści. I wiedzą o tym dobrze, bo gdy Papież na zakończenie mszy podziękował za gościnność prawosławnemu arcybiskupowi Aten i całej Grecji Christodoulosowi, wybuchły spontaniczne oklaski. Być może jeszcze dzień wcześniej w ogóle nie było by to możliwe; stosunki pomiędzy ortodoksyjną większością i znikomą, 50-tysięczną katolicką mniejszością były napięte. Cerkiew nie zgadza się na uznanie statusu prawnego Kościoła katolickiego w Grecji, katolicy skarżą się na dyskryminację w wojsku, policji i dyplomacji.

Ale w piątek przyjechał do Aten Jan Paweł II, który - jak napisał wychodzący w języku angielskim tygodnik "Athens News" - "burzy mury" i nic już nie będzie tak jak dawniej. - Ta wizyta ma niewiarygodne znaczenie - mówi Jannis Foskolos, młody Grek z katolickiej wyspy Tinos - Papież przeprosił za winy katolików wobec prawosławia i zapewnił, że Kościół katolicki jest "nieodwracalnie zaangażowany w drogę ku jedności". W przemówieniu u prezydenta Stephanopoulosa pokazał, jak szanuje grecką kulturę, jak wiele Zachód jej zawdzięcza. Zrobiło to na prawosławnych Grekach bardzo dobre wrażenie.

Zdaniem Jannisa dzięki pielgrzymce Jana Pawła II poprawi się sytuacja katolików w Grecji: - Byliśmy lekceważeni, władze nie przejmowały się naszymi problemami. Poza naszymi wyspami prawosławni Grecy w ogóle nie wiedzieli, że istniejemy.

Jan Paweł II nawiązał do kwestii jedności chrześcijaństwa również podczas sobotniej homilii, wzywając, by "pamięć czasów, gdy Kościół oddychał 'dwoma płucami' popychała chrześcijan Wschodu i Zachodu do wspólnej drogi, w jedności wiary i w szacunku dla uprawnionych różnic". Wyraźnie zmęczony, uginający się pod ciężarem wieku i chorób Papież ożywił się jednak przemawiając do swoich polskich rodaków, którzy przyjęli jego słowa tradycyjnym już, gromkim "sto lat". - Żyjecie w kraju, w którym od wieków stykają się różne kultury i tradycję. Cieszę się, że możecie korzystać z tej różnorodności i równocześnie zachowujecie własną tożsamość - mówił Jan Paweł II.

- Atmosfera była fantastyczna; tyle lat na to czekaliśmy - cieszył się Władysław Świergosz.

Greccy katolicy, jak Jannis Foskolos, czekają teraz na gest ze strony Kościoła prawosławnego, który od przeprosin ze strony Papieża uzależniał wszelki dialog z katolicyzmem. - Dostali to, co chcieli. Teraz nie mogą nie przyjąć ręki wysuniętej na zgodę.

O 11. Jan Paweł II odleciał z ateńskiego lotniska ku kolejnemu etapowi swojej pielgrzymki śladami św. Pawła - do Syrii. W Damaszku odwiedzi słynny meczet Omajadów - jako pierwszy papież w historii postawi stopę w meczecie. Czy zostanie zburzony kolejny mur?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.