29-letni Zawadzki zaginął 7 lipca ubiegłego roku w okolicach lotniska Mińsk-2. Miał tam się spotkać z Pawłem Szeremietem, swoim redakcyjnym kolegą. Tym samym, z którym kilka lat wcześniej trafił do białoruskiego więzienia za rzekome naruszenie granicy podczas kręcenia reportażu o nielegalnych interesach władz na pograniczu z Litwą. Obu dziennikarzy po kilku miesiącach zwolniono dopiero po wstawiennictwie Borysa Jelcyna.
To kolejna wersja losów Zawadzkiego. Co kilka tygodni w niezależnych mediach pojawiają się niepotwierdzone doniesienia na ten temat. Ostatnie przecieki mówiły, że Dimę porwali i zamordowali byli funkcjonariusze elitarnej jednostki białoruskich wojsk wewnętrznych, których Zawadzki sfilmował w Czeczenii - walczyli ponoć za pieniądze po stronie powstańców.
W piątek szczegóły w sprawie Zawadzkiego ma po raz pierwszy ujawnić osobiście zastępca prokuratora generalnego Białorusi.
Cezary Goliński, Mińsk