Rosja. Kto wydobędzie "Kursk"

W piątek okazało się, że w wydobyciu "Kurska" pomoże Rosjanom nie konsorcjum Kursk, powołane do prowadzenia tej operacji, lecz holenderska firma Mammoet, która nie ma doświadczenia w pracach na wodzie. Ta wiadomość wzburzyła Moskwę

Rosja. Kto wydobędzie "Kursk"

W piątek okazało się, że w wydobyciu "Kurska" pomoże Rosjanom nie konsorcjum Kursk, powołane do prowadzenia tej operacji, lecz holenderska firma Mammoet, która nie ma doświadczenia w pracach na wodzie. Ta wiadomość wzburzyła Moskwę

Międzynarodowe konsorcjum Kursk jeszcze w listopadzie ubiegłego roku założyły holenderskie spółki Heerema Marine Contractors i Smit Tac oraz norwesko-amerykańska Halliburton, która jesienią pomagała w wydobyciu ciał 12 marynarzy z leżącego na dnie Morza Barentsa okrętu. Konsorcjum zgromadziło sprzęt niezbędny do podniesienia ze 108-metrowej głębiny ważącego ponad 15 tys. ton "Kurska", przygotowywało ludzi i dokładny plan akcji.

Rosjanie jednak w ostatniej chwili zdecydowali, że podniesieniem "Kurska" zajmą się nie doświadczone w akcjach ratowniczych na morzu i przygotowane do przeprowadzenia operacji spółki zrzeszone w konsorcjum, lecz holenderska Mammoet Transport BV. Mammoet to poważna, zatrudniająca 1,4 tys. osób firma, która specjalizuje się w podnoszeniu i przemieszczaniu wielkich konstrukcji, ale na lądzie. Na morzu tego nie robiła, jeśli nie liczyć wydobycia szczątków mamuta znalezionych na dnie Morza Północnego.

Dlaczego Rosjanie w ostatniej chwili zdecydowali się zmienić partnera? Firmy zrzeszone w konsorcjum Kursk domagały się, by Moskwa przed rozpoczęciem prac przekazała im zaliczkę. Chciały też, by Rosjanie ubezpieczyli ich na czas operacji od następstw nieszczęśliwych wypadków. Mammoet ponoć zgodziła się przystąpić do pracy bez zaliczki i bez ubezpieczenia. Telewizja NTW twierdzi też, że nowy partner zgadza się, by operacją kierowali dowódcy rosyjskiej marynarki wojennej.

Emerytowany kontradmirał Jurij Senatski, który jeszcze we flocie radzieckiej kierował akcjami ratowniczymi, powiedział, że zamieszanie wokół "Kurska" to "teatr absurdu", a operacja wydobycia okrętu jest przygotowywana tak, by za wszelką cenę zachować w tajemnicy przyczyny katastrofy.

Kilka dni temu wicepremier Ilia Klebanow zapowiedział, że właśnie w piątek ogłosi, dlaczego zatonął "Kursk". Teraz oświadczył, że o przyczynach katastrofy, w której zginęło 118 marynarzy, będzie można mówić dopiero po wydobyciu "Kurska" na powierzchnię.

Wacław Radziwinowicz, Moskwa

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.