Kryzys polityczny na Litwie pogłębia się

Były prezydent Algirdas Brazauskas wraca do władzy, tym razem jako premier. Wraca jednak w atmosferze skandalu - jako rzecznik oligarchów rosyjskich. Prezydent Valdas Adamkus oskarżył Brazauskasa o działalność antypaństwową

Kryzys polityczny na Litwie pogłębia się

Były prezydent Algirdas Brazauskas wraca do władzy, tym razem jako premier. Wraca jednak w atmosferze skandalu - jako rzecznik oligarchów rosyjskich. Prezydent Valdas Adamkus oskarżył Brazauskasa o działalność antypaństwową

Lider socjalliberałów Arturas Paulauskas poinformował w poniedziałek, że zgłosił prezydentowi Brazauskasa jako kandydata na premiera. Jest to wspólna kandydatura socjaldemokratów i socjalliberałów. Nie wszyscy w partii Paulauskasa zgadzają się na koalicję z socjaldemokratami. W poniedziałek członkostwo w partii zamroziła posłanka Nijole Strebliene. Jej śladem obiecuje pójść jeszcze czterech-pięciu posłów (na 28). Jeżeli spełnią swe obietnice - nowy premier może nie mieć poparcia większości w parlamencie. Teraz obie partie mają łącznie 77 z 141 posłów. Prezydent Adamkus stwierdził, że zanim wypowie się w sprawie kandydatury Brazauskasa, spotka się z szefami wszystkich klubów parlamentarnych i zasięgnie ich opinii.

W sobotę Brazauskas przyznał, że kłamał, twierdząc, że nie był w zeszłym tygodniu w Moskwie i nie negocjował z Gazpromem oddania litewskiego przemysłu gazowego w ręce konsorcjum Gazpromu i spółek litewskich - sponsorów socjaldemokratów. Arturas Paulauskas, przedstawiając prezydentowi kandydaturę Brazauskasa, stwierdził, że jego kłamstwo nie może być przeszkodą w mianowaniu na premiera.

Ale Brazauskas lobbuje też na rzecz innego giganta rosyjskiego. W poniedziałek Eugenijus Gentvilas pełniący obowiązki premiera poinformował, że Brazauskas zażądał od niego niezaakceptowania umowy między amerykańskim koncernem Williams a rosyjskim koncernem Jukos w sprawie długoletnich dostaw ropy naftowej do rafinerii w Możejkach. W zamian za nie Williams, który kontroluje Możejki, odda Jukosowi prawie 27 proc. akcji firmy. Rząd musiał zaakceptować tę umowę do poniedziałku do północy, inaczej straciłaby moc. Mimo nacisków Brazauskasa wczoraj po południu rząd tymczasowy umowę podpisał.

Łukoil od dwóch lat próbuje przejąć kontrolę nad Możejkami. W ostatnim roku, przerywając dostawy, próbował doprowadzić rafinerię do bankructwa i przejąć ją za grosze. Brazauskas już wcześniej wypowiadał się, że należy oddać Możejki Łukoilowi.

Prezydent Valdas Adamkus poniedziałkowe zachowanie Brazauskasa nazwał antypaństwowym i stwierdził, że jest nim dogłębnie oburzony. Jeżeli jednak nie zaakceptuje kandydatury Brazauskasa, Litwie grożą wybory przedterminowe. Co prawda socjaldemokraci trzymają w rezerwie Alfonsasa Macaitisa, ostatniego szefa litewskiego komsomołu, dziś szanowanego biznesmena, jednak komentatorzy uważają, że atmosfera skandalu i oskarżenia prezydenta pod adresem Brazauskasa mogą spowodować, że socjaldemokraci pryncypialnie nie ustąpią przed prezydentem.

Jacek J. Komar, Wilno

Copyright © Agora SA