Kryzys rządowy w Chorwacji

Ceną za wydanie haskiemu Trybunałowi obywateli chorwackich oskarżonych o zbrodnie na Serbach może być upadek rządu Ivicy Raczana

Kryzys rządowy w Chorwacji

Ceną za wydanie haskiemu Trybunałowi obywateli chorwackich oskarżonych o zbrodnie na Serbach może być upadek rządu Ivicy Raczana

Z dwoma tajnymi aktami oskarżenia przyjechała do Zagrzebia w piątek prokurator generalna haskiego Trybunału ds. Zbrodni Wojennych w b. Jugosławii Carla Del Ponte. Nazwisk oskarżonych nie ujawniono - chorwackie media spekulują, że może chodzić o generałów Rahima Ademiego i Ante Gotovinę. Pierwszemu, Albańczykowi z Kosowa, podlegały oddziały, które podczas wojny o niepodległość Chorwacji dokonały masakry serbskich cywilów w okolicach Medaka. Drugi, były żołnierz Legii Cudzoziemskiej, był jednym z dowodzących operacją odbicia chorwackich terytoriów z rąk serbskich separatystów w 1995 r. Podczas akcji "Burza" zginęło 400 serbskich cywilów.

Po burzliwej debacie w sobotę rząd premiera Raczana podjął decyzję o aresztowaniu i wydaniu oskarżonych. W proteście podało się jednak do dymisji czterech ministrów z umiarkowanie nacjonalistycznej Chorwackiej Partii Socjalliberalnej (HSLS), w tym wicepremier Goran Granić. Przywódca HSLS Drażen Budisza stwierdził, że zawarte w aktach oskarżenia Trybunału sformułowania, że celem operacji "Burza" było wypędzenie z Chorwacji 150 tys. Serbów, są niemożliwe do zaakceptowania. Władze w Zagrzebiu zawsze utrzymywały, iż nikt Serbów nie wypędzał.

Raczan złożył w parlamencie wniosek o głosowanie nad wotum zaufania dla rządu. Odbędzie się ono najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu. To najpoważniejszy kryzys w 18-miesięcznej historii niespójnej czteropartyjnej koalicji, która uformowała się przed wyborami w 2000 r., by stawić czoło rządzącej w latach 90. Chorwackiej Wspólnocie Demokratycznej (HDZ). - Rząd pada - zatytułował swoje niedzielne wydanie największy chorwacki dziennik "Jutarnji List".

Kwestia wojny o niepodległość w latach 1991-95 głęboko dzieli Chorwatów. Wielu uważa ją za najwspanialszy moment w chorwackiej historii i nie chce przyjąć do wiadomości tego, że również chorwaccy żołnierze popełniali zbrodnie. Gdy w ubiegłym roku został aresztowany gen. Marko Norac, podejrzany o wymordowanie serbskich cywilów w mieście Gospić, w jego obronie na ulice wyszło 100 tys. ludzi.

Gabinet postkomunisty Raczana zyskał sobie dobrą opinię w Brukseli i Waszyngtonie, zrywając z autorytarnymi nawykami epoki HDZ i obierając zdecydowanie proeuropejski kurs. Jednak Chorwaci wciąż czekają na wyniki reform gospodarczych, które miały im przynieść polepszenie poziomu życia. Zdaniem analityków to społeczne niezadowolenie mogą łatwo wykorzystać ugrupowania nacjonalistyczne. Wpływowe stowarzyszenie kombatantów zażądało już dymisji rządu i przyśpieszonych wyborów. W obronie gabinetu Raczana wystąpił wczoraj jednak prezydent Stipe Mesić, stwierdzając zdecydowanie: - Naród chorwacki nie będzie zakładnikiem tych, którzy splamili swe ręce krwią, rzucając cień na dobre imię Chorwacji.

reuters, mj

Copyright © Agora SA