Serbski generał Radislav Krstić skazany za ludobójstwo

Haski Trybunał ds. Zbrodni Wojennych w byłej Jugosławii uznał generała Radislava Krsticia winnym zbrodni ludobójstwa. To pierwszy taki wyrok w Europie od czasów II wojny światowej. Krstić ma spędzić w więzieniu 46 lat

Serbski generał Radislav Krstić skazany za ludobójstwo

Haski Trybunał ds. Zbrodni Wojennych w byłej Jugosławii uznał generała Radislava Krsticia winnym zbrodni ludobójstwa. To pierwszy taki wyrok w Europie od czasów II wojny światowej. Krstić ma spędzić w więzieniu 46 lat

- Generale Krstić, wiedział pan, że kobiety, dzieci i starcy zostali wywiezieni [ze Srebrenicy - red.]. Wziął pan udział w realizacji planu masowych egzekucji wszystkich mężczyzn, jest więc pan winien ludobójstwa - mówił wczoraj portugalski sędzia Almiro Rodrigues, przewodniczący tej rozprawie Trybunału Haskiego. - W lipcu zgodził się pan na to zło i dlatego dziś ten sąd skazuje pana na 46 lat więzienia.

Krstić słuchał słów sędziego z kamienną twarzą, na siedząco. Jego zdenerwowanie zdradzało tylko nerwowe przełykanie. Trybunał pozwolił pozostać Krsticiowi na fotelu, ponieważ 53-letni generał jest inwalidą. Eksplozja miny urwała mu jedną nogę.

Zbrodnia, której Krstić jest winny, była jedną z najokrutniejszych od czasów II wojny światowej. 11 lipca 1995 r. żołnierze serbskiego korpusu Drina uderzyli na Srebrenicę - wcześniej ogłoszoną przez ONZ "bezpieczną enklawą". W mieście schronienia szukało kilkanaście tysięcy bośniackich Muzułmanów; przed Serbami mieli ich ochronić holenderscy żołnierze z sił ONZ.

Nie ochronili. Gdy Serbowie wchodzili do Srebrenicy, Holendrzy - później tłumaczyli się, że nie mieli wsparcia powietrznego - tylko bezsilnie patrzyli. Dowodzeni przez Krsticia żołnierze natychmiast rozpoczęli etniczną czystkę. W ciągu następnych kilkudziesięciu godzin Muzułmanów załadowano do autobusów i ciężarówek i wywieziono poza miasto. Tam kobiety, starcy i dzieci zostały oddzielone od mężczyzn - nawet kilkunastoletnich. Kobiety pojechały dalej, mężczyzn pognano w stronę lasów otaczających Srebrenicę. Nigdy już nie wrócili do rodzin. Większość została rozstrzelana, ich ciała wrzucono do dołów. Niektórym zgotowano jeszcze okrutniejszy los - oprawcy ścięli im głowy. Ci Muzułmanie, którzy próbowali ratować się ucieczką, zostali schwytani przez inne oddziały serbskie i za zgodą Krsticia byli zabijani na miejscu.

Nikt nie wie dokładnie, ile osób zginęło. Według danych Międzynarodowego Czerwonego Krzyża Serbowie wywieźli ze Srebrenicy co najmniej 7 tys. mężczyzn. A może nawet 8 tys. W zbiorowych mogiłach wokół miasta udało się dotąd odnaleźć cztery tysiące ciał. Tylko 100 zidentyfikowano.

Materiał dowodowy przeciw Krsticiowi zebrał amerykański prokurator Mark Harmon. Opierając się na zeznaniach stukilkudziesięciu świadków, taśmach wideo, setkach zgromadzonych dokumentów, nagranych rozmowach, a także zdjęciach satelitarnych, przez 12 miesięcy procesu Harmon udowodnił:

do 13 lipca 1995 r. generał był zastępcą dowódcy korpusu Drina, a po tej dacie - jego oficjalnie mianowanym komendantem.

Musiał brać udział w przygotowaniu i dokonaniu masowych mordów - od 11 lipca do ostatniego dnia egzekucji.

To Krstić wydawał polecenia, co zrobić z "paczkami" - jak serbscy dowódcy mówili o schwytanych Muzułmanach. Świadkowie, którym udało się przeżyć masakrę, zeznawali na procesie Krsticia, opisując mordy z makabrycznymi szczegółami.

Harmon postawił Krsticiowi osiem zarzutów: dwa dotyczące ludobójstwa, pięć o zbrodnie przeciwko ludzkości i jedno o pogwałcenie międzynarodowych reguł wojennych. Za każde z nich zażądał dożywocia. Krstić nie przyznał się do winy.

Obrona próbowała wykazać, że 53-letni generał nie mógł być winien zbrodni, ponieważ - jak twierdził jego adwokat Nenad Petrusić - 11 lipca 1995 r. Krticia w ogóle nie było go w rejonie Srebrenicy, bo znajdował się pod Żepą i przygotowywał plan ataku na tę miejscowość. Zeznając przed sądem, Krstić całą winą za zbrodnię w Srebrenicy obarczył generała Ratka Mladicia i jego "gwardię przyboczną". - Początkowo nic o zbrodniach nie wiedziałem - mówił generał. Twierdził, że gdy już poznał prawdę, próbował interweniować - bał się jednak o życie swojej rodziny.

Sąd nie dał mu wiary. Prawnik Krsticia, mecenas Nenad Petrusić, natychmiast po ogłoszeniu wyroku zapowiedział apelację.

Krstić jest drugim przestępca wojennym, skazanym za zbrodnię w Srebrenicy. Przed nim za masakrę odpowiedział bośniacki Chorwat Drażen Erdemović, jeden z żołnierzy korpusu Drina, który brał udział w wywożeniu i rozstrzeliwaniu Muzułmanów.

Ludobójstwo - zdefiniowane ONZ-owską konwencją z 1948 r. - jest najcięższą zbrodnią, za jaką można odpowiadać przed Trybunałem Haskim. Krstić jest pierwszym zbrodniarzem uznanym za winnego tej zbrodni; jednocześnie jest on najwyższej rangi dowódcą osądzonym dotąd w Hadze, a wymierzona mu kara - najcięższą. Na 45 lat więzienia został wcześniej skazany chorwacki generał Tihomir Blaskić.

Wyrok 46 lat więzienia, jeżeli zostanie potwierdzony przez sąd wyższej instancji, oznacza w praktyce, że 53-letni dziś generał spędzi w holenderskim (prawdopodobnie) zakładzie karnym resztę swego życia. Zza krat będzie mógł obserwować proces inicjatora bałkańskich wojen - eksprezydenta Jugosławii Slobodana Miloszevicia.

Konrad Niklewicz

Czas na Mladicia i Kardzicia

Na wolności wciąż pozostają dwaj główni sprawcy zbrodni w Bośni - głównodowodzący wojskami bośniackich Serbów gen. Ratko Mladic i jego polityczny szef, prezydent samozwańczej republiki bośniackich Serbów Radovan Karadzić.

Najprawdopodobniej ukrywają się w górach wschodniej Bośni, na terenach zamieszkanych przez Serbów. Ani na sekundę nie opuszcza ich przyboczna, uzbrojona po zęby gwardia. Jednak od momentu, gdy Belgrad opuścił - lotem w jedną stronę, do Hagi - ich główny polityczny protektor Slobodan Miloszević, obaj zbrodniarze nie mogą czuć się bezpieczni.

Według niepotwierdzonych informacji obaj próbowali zmienić wygląd - Karadzić rzekomo zgolił bujne włosy i zapuścił długą brodę i ubiera się w czarne suknie prawosławnego popa, ukrywa się w klasztorach i górskich jaskiniach. Gdy gdzieś jedzie, np. do córki i żony w Pale - wsiada do karetki pogotowia i na sygnale omija posterunki SFOR.

Karadzić i Mladić otwierają listę przestępców poszukiwanych przez Trybunał Haski. Znajdują się na niej także były serbski prezydent Milan Milutinović, był szef sztabu serbskiej armii Dragoljub Ojdanić, były serbski minister spraw wewnętrznych Vlajko Stojiljković i były wicepremier Jugosławii Nikola Sainović oraz 23 pomniejszych rangą wojskowych i polityków. Co najmniej 15 z nich ukrywa się w Bośni; pozostali najprawdopodobniej w Serbii.

Copyright © Agora SA