Milionowe odszkodowania dla brytyjskich rolników

Milionowe kompensacje wypłacają brytyjskie władze tym rolnikom, którzy musieli spalić swoje zwierzęta podczas epidemii pryszczycy. Rekordzista otrzymał od rządu czek na 4,2 mln funtów

Milionowe odszkodowania dla brytyjskich rolników

Milionowe kompensacje wypłacają brytyjskie władze tym rolnikom, którzy musieli spalić swoje zwierzęta podczas epidemii pryszczycy. Rekordzista otrzymał od rządu czek na 4,2 mln funtów

Brytyjski rząd potwierdził informacje "Times on Sunday" i przyznał, że już 37 farmerów przysłało rachunki opiewające na ponad milion funtów każdy. Zostały one zaakceptowane i wszyscy dostali już czeki bankowe.

DEFRA (urząd odpowiedzialny za wypłatę odszkodowań) nie chciała ujawnić całkowitej sumy odszkodowań, jakie do tej pory wypłacono farmerom. Według ocen ekspertów z University of Wales cały program kompensacji może kosztować brytyjskiego podatnika (i częściowo budżet Unii Europejskiej) aż 5 mld funtów - tyle trzeba będzie zapłacić za 3,6 mln zwierząt zabitych i spalonych w ostatnim roku. Naukowcy wyliczyli, że gdyby z epidemią walczono, szczepiąc bydło, rachunek byłby o ponad 3 mld funtów niższy.

Rząd zdecydował się na zabijanie i palenie całych stad, ponieważ, jak twierdził, tylko w ten sposób można było uratować brytyjski eksport mięsa, wart... 310 mln funtów rocznie (szczepionych zwierząt nie wolno wywozić za granicę).

Schemat odszkodowań jest bardzo korzystny dla hodowców. Najwięcej dostają ci, którzy musieli poświęcić sztuki rozpłodowe drogich ras - za każdą "głowę" mogą sobie policzyć do 45 tys. funtów. Jednak i producenci bydła rzeźnego nie stracą: każde zniszczone zwierze jest wyceniane grubo powyżej wartości rynkowej. Przykładowo, za jagnię warte w rzeźni pięć funtów farmer może wynegocjować od urzędu ...75 funtów.

Informacje o horrendalnie wysokich odszkodowaniach natychmiast przypomniały o niepotwierdzonych pogłoskach, jakoby niektórzy rolnicy celowo zarażali swoje stada, wiedząc, że wysokość odszkodowań przekroczy możliwe do uzyskania ceny rynkowe. W lipcu br. jedna z farmerek w Pembrokeshire (zachodnia Walia) poinformowała władze, że ktoś nieznany oferował jej zarażenie stada za jedyne 2 tys. funtów. Miejscowe władze rozpoczęły śledztwo, jednak jak dotąd nie przyniosło ono rezultatów.

Konrad Niklewicz

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.