Tankowiec-szmugler poszedł na dno w Zatoce Perskiej

Honduraski statek szmuglujący iracką ropę zatonął u wybrzeży Kuwejtu - poinformował wczoraj rzecznik amerykańskiej floty. Zatoce Perskiej grozi katastrofa ekologiczna

Tankowiec-szmugler poszedł na dno w Zatoce Perskiej

Honduraski statek szmuglujący iracką ropę zatonął u wybrzeży Kuwejtu - poinformował wczoraj rzecznik amerykańskiej floty. Zatoce Perskiej grozi katastrofa ekologiczna

Tankowiec "Georgis" próbował ominąć ONZ-owską blokadę, gdy poszedł na dno około 100 km od wybrzeża Kuwejtu. Kilka stacji radiowych w rejonie Zatoki twierdzi, że statek został zatopiony przez Amerykanów, jednak Waszyngton gwałtownie temu zaprzecza, twierdząc, że tankowiec był prostu stary.

Amerykański okręt pilnujący "Georgisa" podjął z wody całą 12-osobową załogę. Nikomu nic się nie stało, jednak na powierzchni unosi się plama ropy. "Georgis" szmuglował 1,8 tys. ton irackiej ropy. Zdaniem ekspertów jeśli plama przemieści się w stronę kuwejckiego wybrzeża, może tam dojść do katastrofy ekologicznej.

"Georgis" został zatrzymany przez marynarkę wojenną USA już ponad miesiąc temu. Zgodnie z procedurą ONZ stał do niedzieli na redzie u wybrzeży Kuwejtu wraz z 18 innymi zajętymi wcześniej statkami. Wkrótce miał zostać zlicytowany, a zysk miał trafić do kuwejckiego budżetu w formie reparacji wojennych za zniszczenie doznane z rąk armii Saddama w czasie okupacji kraju w 1990 r.

Amerykański okręt towarzyszący "Georgisowi" wchodzi w skład armady blokującej Irak, któremu zgodnie z postanowieniami ONZ wolno eksportować ropę jedynie pod kontrolą ONZ a 70 proc. zysków musi przeznaczać na cele humanitarne. By uniknąć kontroli eksportu, wpływów z niej i wydatków Bagdad codziennie przemyca zagranicę - cysternami i rurociągami do Jordanii i Turcji oraz okrętami przez Zatokę Perską - setki tysięcy baryłek. Poprzez otwarty niedawno nielegalny rurociąg do Syrii płynie codziennie ropa warta 2 mln dolarów.

ONZ-owska blokada jest rzeczywiście wyjątkowo dziurawa, bowiem sąsiedzi Iraku nie przykładają się do niej. Bagdad sprzedaje nielegalną ropę znacznie poniżej ceny rynkowej, co dla biednych krajów jest pokusą nie do odparcia. Na dodatek zapał do walki z irackim szmuglem systematycznie topnieje w świecie arabskim podobnie jak poparcie dla utrzymywania ONZ-owskich sankcji wobec Bagdadu.

Zyski z tego wyjątkowo intratnego szmuglu trafiają do kieszeni Saddama Husajna, jego rodziny i współpracowników. Za część z tych miliardowych zysków Irak odbudowuje swoją potęgę militarną, która wróciła już niemal do rozmiarów sprzed ataku na Kuwejt i wojny w 1991 roku.

Pływający już ponad 30 lat "Georgis" był zarejestrowany w Hondurasie, jednak jego całą załogę stanowili Irakijczycy i Palestyńczycy, jego właścicielem zaś był arabski biznesmen znany ze swych ciemnych interesów z Irakiem. Statek zatonął w chwili, gdy próbował uciec z redy, prawdopodobnie do Iranu, gdzie regularnie chowają się szmuglerzy ścigani przez siły ONZ.

"Georgis" był już drugim w ciągu trzech miesięcy tankowcem z iracką kontrabandą, który zatonął w Zatoce. W maju u wybrzeży Zjednoczonych Emiratów Arabskich poszedł na dno gruziński "Zainab", rozlewając na powierzchni 300 ton ropy. Emiraty zapłaciły wówczas zagranicznym firmom za oczyszczenie wody kilkadziesiąt milionów dolarów.

Bartosz Węglarczyk, Waszyngton

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.