Kim Dzong Il wyjechał z Moskwy

Tajemniczy Kim kończy pierwszą oficjalną dwutygodniową podróż zagraniczną. W Moskwie spotkał się z prezydentem Władimirem Putinem. Czy zawarł umowę o zakupie broni, nie wiadomo

Kim Dzong Il wyjechał z Moskwy

Tajemniczy Kim kończy pierwszą oficjalną dwutygodniową podróż zagraniczną. W Moskwie spotkał się z prezydentem Władimirem Putinem. Czy zawarł umowę o zakupie broni, nie wiadomo

Swój ostatni dzień przed powrotem do kraju przywódca komunistycznej Korei Północnej Kim Dzong Il spędził w swym apartamencie w hotelu Metropol w centrum Moskwy. Z niewyjaśnionych przyczyn Kim zrezygnował z wcześniej zapowiadanego bogatego programu zwiedzania stolicy. Według personelu hotelowego najbardziej chwalił sobie zarezerwowaną dla siebie saunę. Ulubiona temperatura przywódcy ostatniego bastionu stalinowskiego komunizmu wynosi 80 stopni Celsjusza.

Moskwiczanie chwalili sobie brak zapału turystycznego Kima, ponieważ środki bezpieczeństwa, które towarzyszą jego obecności, burzą życie miasta. W związku z odjazdem pociągu specjalnego gościa z Phenianu sześć lokalnych pociągów wyruszających z tego samego Dworca Jarosławskiego zostało opóźnionych o prawie godzinę. Narzekali też mieszkańcy Petersburga, który Kim odwiedził w poniedziałek. W przedrewolucyjnej stolicy Rosji Kima witał demokratyczny mer Władimir Jakowlew. Mer zaproponował mu, że chętnie odnajdzie osoby, które pamiętają jego pierwszą wizytę w tym mieście w towarzystwie ojca Kim Ir Sena w 1959 r. Na propozycję Kim zareagował lodowatym milczeniem. Paranoicznie podejrzliwy gość uniknął kilka dni wcześniej spotkania z rodziną radzieckiego żołnierza, który uratował życie jego ojcu. Mimo drastycznych środków ostrożności dziennikarze zauważyli w Petersburgu, że superpancerny pociąg ma stłuczone i zabezpieczone dyktą okno. Policja rosyjska schwytała już winnych, bezprizornych, którzy na trasie rzucali w pociąg kamieniami.

O 18 czasu polskiego prywatny pancerny pociąg Kima ruszył w długą podróż do domu. Po drodze Ukochany Przywódca będzie mógł zasiąść do komputera. Przywódca kraju, który nie ma bezpośredniego połączenia z Internetem, uwielbia surfować przez satelitę po sieci. W podróży będą serwowane Kimowi ukochane potrawy: langusty wożone dla niego specjalnie w akwariach oraz danie z oślego mięsa. By uniknąć niestosownych skojarzeń jest ono podawane pod nazwą "boska wołowina".

W Moskwie Kim i Putin podpisali deklarację koreańsko-rosyjską, w której Korea oświadczyła, że jej program rakietowy ma wyłącznie charakter pokojowy i nie stanowi zagrożenia dla żadnego państwa uznającego suwerenność KRL-D. O innych ustaleniach między Rosją a Koreą obie strony milczą. Uważa się, że zapraszając Kima do Rosji, Putin chciał pokazać, iż może być pośrednikiem między Zachodem a jednym z najbardziej zamkniętych i totalitarnych reżimów na świecie. Nie sposób przewidzieć, czy ta wizyta przyczyni się do ożywienia nawiązanego rok temu dialogu obu państw koreańskich.

maria kruczkowska

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.