USA: Szczepionka, która zachęca do seksu?

Gubernator Teksasu wprowadził obowiązkowe szczepienia 11-letnich dziewczynek przeciw chorobie przenoszonej drogą płciową. Wywołał burzę, którą śledzi cała Ameryka

- Nie pozwolę, by gubernator robił z moich dzieci króliki doświadczalne - mówi "Gazecie" Alice Miller, która aktywnie włączyła się w kampanię "Ręce precz od naszych dzieci!".

Rodzice tacy jak Alice, zmobilizowani przez bardzo aktywne w Teksasie organizacje chrześcijańskiej prawicy, wraz z konserwatywnymi politykami wściekle walczą przeciw niedawnej decyzji gubernatora Ricka Perry'ego. Wydał on rozporządzenie, które wprowadza obowiązkowe szczepienia wszystkich dziewczynek w wieku 11-12 lat (szóstoklasistek) przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego ( Human Papilloma Virus , w skrócie HPV).

Można się nim zarazić podczas kontaktów seksualnych. W przypadku przewlekłego zakażenia ryzyko zachorowania na raka wzrasta aż 500 razy. Szczepionka chroni przed odmianami wirusa, które odpowiadają za 70 proc. zachorowań na raka szyjki macicy.

Nie zachęcajcie do seksu

Po decyzji gubernatora w Teksasie jeden po drugim zaczęły protestować lokalne kościoły, organizacje chrześcijańskie, atmosferę podgrzewały stacje prawicowego Talk Radio. Szybko zawiązała się aktywna w mediach i stanowym Kongresie koalicja rodziców i konserwatywnych organizacji, która nazwała się "Ręce precz od naszych dzieci". Pod jej presją w tym tygodniu stanowy Kongres w Teksasie zaczął debatę nad ustawą, która unieważni rozporządzenie gubernatora.

Perry jest konserwatywnym Republikaninem i cieszył się dotąd ogromnym autorytetem we własnej partii. Teraz zarzuca mu się uleganie lobbingowi farmaceutycznego koncernu Merck, który na szczepionce zarobi miliardy dolarów. Ustawa znosząca decyzję gubernatora ma spore szanse na uchwalenie.

- Wprowadzenie obowiązkowych szczepień narusza moje prawa rodzicielskie - tłumaczy działająca w koalicji Alice Miller, matka sześciorga dzieci. - Jest różnica między szczepionkami na choroby, które przenosi się przez dotyk czy powietrze, a wirusem HPV, który można nabyć jedynie, współżyjąc seksualnie. HPV można uniknąć dzięki własnej odpowiedzialności. Ja ufam moim córkom. Gdy będą dorosłe i dojrzeją do współżycia seksualnego, mogą się same zaszczepić.

Miller i wielu innych rodziców wskazuje też, że szczepionka jest nowością, której długoterminowe efekty uboczne nie są w pełni znane. Szczepionki nie testowano na 11-letnich dzieciach. A właśnie w takim wieku - przed rozpoczęciem aktywności seksualnej - jej stosowanie jest najbardziej efektywne.

Konserwatywni aktywiści uważają też, że upowszechnienie szczepionki na HPV może dać nastolatkom błędne przekonanie, że po niej seks staje się bezpieczny. To dlatego przedstawiają szczepionkę jako środek, który deprawuje młodzież, bo zachęca ją do seksu.

- Rozumiem, gdyby obowiązkową szczepionkę zachęcającą dzieci do seksu wprowadzili gdzieś w Kalifornii - mówi Alice Miller. - Ale u nas, w Teksasie?

Co powiemy umierającym?

Jeszcze niedawno szczepionka na HPV była uważana za jeden z największych sukcesów farmaceutycznych ostatnich lat, prawdziwy przełom w medycynie. Gdy w 2005 roku przeszła testy, "New York Times" pisał o niej entuzjastycznie na czołówce jako "pierwszej szczepionce, która zapobiega rakowi". Teraz lekarze martwią się, że polityczno-ideologiczny spór może sprawić, że rodzice zaczną patrzeć podejrzliwie na to i inne szczepienia.

Szczepionka na HPV trafiła na rynek w ubiegłym roku (także w Polsce - nasi specjaliści zalecają ją 12-13-latkom). Teksas jest pierwszym stanem USA, który wprowadził obowiązek takich szczepień. 30 stanów rozważa pójście w jego ślady.

Za pośpiechem przemawiają statystyki. Rocznie na raka szyjki macicy umiera prawie 4 tys. kobiet w USA, z czego 400 w samym Teksasie. Na całym świecie rocznie na tę formę raka zapada 470 tys. kobiet, umiera 230 tys. (w Polsce notuje się rocznie ok. 3,5 tys. nowych przypadków i 1,8 tys. zgonów).

- Rozumiem troskę wielu naszych obywateli, ale dla mnie priorytetem jest ratowanie ludzkiego życia - odpiera zarzuty swoich krytyków gubernator Perry. - Jak inaczej miałbym w przyszłości spojrzeć w oczy umierającej z powodu raka szyjki macicy dziewczynie? Co miałbym jej powiedzieć? Że mogliśmy zapobiec tej chorobie, ale nie potrafiliśmy powstrzymać politycznych sporów?

Ratować także ubogich

W zarządzeniu Perry'ego jest klauzula, która zezwala rodzicom na odmowę zaszczepienia dzieci "z powodu własnych przekonań lub wierzeń religijnych" (rodzic może zrezygnować z niej na piśmie). To jednak nie uspokaja konserwatystów.

Burzy by pewnie nie było, gdyby władze Teksasu tylko rekomendowały rodzicom szczepionkę, a nie narzucały ją. W USA jest kilka szczepionek, którym dzieci są poddawane obowiązkowo (m.in. przeciw polio, żółtaczce, zapaleniu opon mózgowych), ale też wiele dobrowolnych. Perry przedstawia opinie specjalistów, którzy oceniają, że tylko obowiązek szczepienia przeciw HPV wpłynie istotnie na liczbę zachorowań na raka szyjki macicy.

- Na tą chorobę znacznie częściej zapadają kobiety słabiej wykształcone, o niższym statusie ekonomicznym, należące do mniejszości rasowych. One po prostu dużo rzadziej poddają się badaniom profilaktycznym - mówi dr William Schaffner z Centrum Prewencji Akademii Medycznej Vanderbilt.

Gdy szczepionka jest obowiązkowa, pacjentom łatwiej jest uzyskać zwrot jej kosztów od firm ubezpieczeniowych, a nieubezpieczonym - z funduszy publicznych. Gdyby była tylko zalecana, jej wysoki koszt (360 dol.) sprawiłby, że przepaść w liczbie zachorowań między grupami kobiet o różnym statusie ekonomicznym jeszcze by się pogłębiła.

Politycy, lekarze i rodzice z innych stanów pilnie śledzą losy tej sprawy w Teksasie. I już szykują się do podobnych bitew na własnym podwórku.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.