Jeśli bulla trafi do Niemiec, będzie to bardzo groźny precedens

Przekazanie Niemcom biskupa Anzelma byłoby uznaniem praw niemieckich do dóbr kultury z polskich ziem zachodnich - twierdzi Władysław Stępniak, zastępca naczelnego dyrektora Archiwów Państwowych.

Jeśli bulla trafi do Niemiec, będzie to bardzo groźny precedens

Przekazanie Niemcom biskupa Anzelma byłoby uznaniem praw niemieckich do dóbr kultury z polskich ziem zachodnich - twierdzi Władysław Stępniak, zastępca naczelnego dyrektora Archiwów Państwowych.

Paweł Wroński: Według naszych informacji Departament Stanu wydał już zgodę na przekazanie Niemcom bulli biskupa Anzelma z 1263 roku.

Władysław Stępniak: To niewiarygodne! Gdyby rzeczywiście doszło do przekazania Niemcom tego dokumentu, oznaczałoby to pominięcie w pełni uzasadnionego stanowiska strony polskiej. Latem tego roku uczestniczyliśmy w przygotowaniu ekspertyz dla MSZ, które, jak słyszałem, przedstawiło swoje stanowisko Departamentowi Stanu. Bulla jest integralną częścią zasobu Archiwum Państwowego we Wrocławiu, które zostało zwrócone Polsce przez władze byłego NRD na początku lat 80. Wówczas m.in. przekazano nam zespół dokumentów klasztoru św.Wincentego. Pewna część zbiorów została jednak w czasie wojny rozproszona, ten dokument, jak widać, "zawędrował" aż do USA. Zasadą archiwistyki jest pozostawianie zasobów w miejscu, gdzie powstały i do którego przynależą.

Czy ta bulla to cenny dokument?

- Niewątpliwie tak. Pochodzi z okresu polskiego władztwa na Śląsku, świadczy o integralnym związku Śląska z polską historią i kulturą, a to ma dla nas istotne znaczenie. Przeprowadzaliśmy konsultację z dyrekcją niemieckiego Archiwum Państwowego w Koblencji i dysponujemy opinią niemieckich archiwistów, że ten dokument powinien zostać włączony do zbioru archiwum wrocławskiego, skąd pochodzi.

Dlaczego więc ma być zwrócony Niemcom, a nie Polsce?

- Ja nadal nie mogę uwierzyć, że rząd USA mógłby przejść do porządku dziennego nad prawami Polski do tego dokumentu.

Sytuacja spowodowana jest tym, że w RFN nadal obowiązują przepisy ustawy "O pruskich dobrach kultury" z 1957 roku. Są one absolutnie sprzeczne z obecnymi realiami terytorialnymi.

Na mocy tej ustawy Fundacji Pruskich Dóbr Kultury (niezależnej od państwa) przekazano mienie kulturalne byłego państwa pruskiego. Część tego mienia to archiwalia z terytorium obecnej Rzeczypospolitej. Artykuł 3 ustawy stwierdza, że po zjednoczeniu Niemiec zostanie przyjęta nowa regulacja prawna. Ale - jak widać - w ponad dziesięć lat po zjednoczeniu nowa ustawa z bliżej nieznanych powodów nie powstała.

Jakie skutki prawne spowoduje przekazanie bulli biskupa Anzelma Fundacji Pruskich Dóbr Kultury?

- Polska stara się o zwrot dóbr kultury, m.in. archiwaliów z Gdańska, Szczecina, części archiwum Wrocławia. Niemcy powołując się na wspomnianą ustawę, twierdzą, że nie są w stanie zwracać Polsce tych dóbr kultury, które w wyniku działań wojennych trafiły na terytorium RFN. Gdyby USA przekazały bullę Niemcom, mielibyśmy do czynienia z międzynarodowym usankcjonowaniem stanowiska niemieckiego. A to oznacza utrudnienie polskich starań o wspomniane archiwalia. Poza tym nie wiadomo, jak taka sytuacja wpłynie na rozmowy między Rosją i Polską o odzyskaniu dóbr kultury przejętych przez Armię Czerwoną. Więc powtarzam, mam nadzieję, że USA nie przekażą bulli Niemcom.

Paweł Wroński

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.