André Dumoulin: To mogło stać się w Brukseli, siedzibie instytucji europejskich, wielu koncernów międzynarodowych. Europa prowadzi nieco inną politykę zagraniczną niż Stany Zjednoczone,bardziej zniuansowaną, ma nieco mniej wrogów niż USA. I ci wrogowie chcą nas mniej skrzywdzić niż Amerykę. Ale teraz Europa jest sojusznikiem Ameryki. Płyniemy na tym samym okręcie.
- To, co się stało będzie miało ogromny wpływ na doktrynę wojskową Stanów Zjednoczonych. Amerykanom wydawało się, że ich terytorium jest nietykalne. Teraz ich psychika ucierpi. Zdadzą sobie sprawę jak bardzo są wrażliwi na ataki inne, niż "klasyczne", przed którymi chcą się bronić np. tarczą antyrakietową. Teraz będą musieli położyć więcej nacisku na rozwój sił wywiadowczych. Być może zostanie nawet zmieniony koncept strategiczny NATO.
- Z terroryzmem demokracjom walczyć bardzo ciężko, brak odpowiednich instrumentów. Demokracje zawsze są o jeden krok za terrorystami.
W Europie nie ma wspólnej polityki wywiadowczej; możliwości służb specjalnych poszczególnych państw różnią się znacznie, nie ma wymiany informacji wywiadowczych. Nie widzę możliwości stworzenia wspólnej agencji ds. walki z terroryzmem.
Zanim będziemy wiedzieli jak walczyć z tymi, którzy dokonali zamachu w USA - i czy pomoc państw UE będzie niezbędna - musimy wiedzieć, kim są ci ludzie. Musimy zrozumieć, co chcieli nam przekazać dokonując tego zamachu i dlaczego teraz.
Gdy to będziemy wiedzieli - możemy zastosować odpowiednie działania polityczne, np. rozpocząć sekretne negocjacje. Albo uderzyć militarnie, proporcjonalnie do zagrożenia.
Rozmawiał: Konrad Niklewicz