"Stinger" nie wypalił

Z czterema pustymi kolumnami ukazała się w piątek niezależna mińska "Nasza Swaboda", ponieważ ocenzurowano zaledwie drugi numer jej nowego satyrycznego dodatku

"Stinger" nie wypalił

Z czterema pustymi kolumnami ukazała się w piątek niezależna mińska "Nasza Swaboda", ponieważ ocenzurowano zaledwie drugi numer jej nowego satyrycznego dodatku

Pierwszy numer "Stingera" ukazał się tydzień temu. Zawierał to, co powinno zawierać satyryczne pismo o opozycyjnym charakterze - polityczne dowcipy, zjadliwe wierszyki i karykatury. Na Białorusi jednak nie ze wszystkiego można żartować. - Jak powiedział nam przedstawiciel drukarni Magic, dyrektora przedsiębiorstwa wezwali do siebie urzędnicy z Państwowego Komitetu ds. Prasy mający pretensje o to, dlaczego wydrukował pierwszy numer - piszą w rogu jednej z czterech pustych stron dziennikarze gazety. - Trudno powiedzieć, jak go do tego przekonali, ale Magic kategorycznie odmawia druku "Naszej Swabody". W ten sposób drukarnia wzięła na siebie rolę cenzora. Redakcja pociesza się jednak, że to właśnie dowcipy stały się zwiastunami końca komunizmu i "to samo spotka władzę, która zamiast naprawiać własne błędy, uciska niezależną prasę oraz stawia bariery wolnemu słowu".

Cezary Goliński, Mińsk

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.