Prezydent Pragi jeździł taksówkami przebrany za zagranicznego turystę

Pavel Bem, prezydent Pragi, na własnej skórze przekonał się o tym, jak bezczelna i złodziejska jest mafia taksówkarska w Pradze. Zwłaszcza wobec cudzoziemców

Do eksperymentu nakłoniła go redakcja dziennika "MF Dnes". Bem przebrał się za zachodniego turystę, wyżelował włosy, doklejono mu też wąsy i brodę. W okularach przeciwsłonecznych wsiadł do taksówki na Rynku Starego Miasta i zamówił kurs na Hradczany, jak wielu spośród kilku milionów turystów co roku odwiedzających Pragę. Zamiast 130 koron (ok. 18 zł) za 3 km trasy zapłacił blisko 800 koron. Na dodatek było to zgodne ze wskazaniami taksometru. Kierowca włączył w nim bowiem tzw. "turbo", które powoduje przyspieszenie obrotów licznika. - Spodziewałem się, że będzie drożej, ale nie aż tak - przyznał po fakcie Bem, który zapłacił taksówkarzowi żądaną kwotę. Kiedy poprosił o rachunek, otrzymał go. Nieświadomy podstępu kierowca wpisał na nim jednak fikcyjną nazwę firmy oraz wymyślony numer telefonu.

By przekonać prezydenta, że to nie przypadek, ale powszechna praktyka, dziennikarze namówili Bema na kurs powrotny. Tym razem wskazania taksometru były zgodne z prawdą. Kiedy jednak Bem w kamuflażu chciał zapłacić w euro, kierowca przeliczył korony na tę walutę po kursie dwukrotnie niższym niż w kantorze. Zamiast 5 euro, zażądał 10.

- Ci kierowcy zasłużyli na najwyższą karę - przyznał Bem. Za fałszowanie cen grozi im do 1 mln koron grzywny, a za sfałszowanie rachunku jeszcze dodatkowa kara 250 tys. koron.

Działalność mafii taksówkarskiej w Pradze jest znana od lat. W listopadzie ub.r. jej ofiarą padła niemiecka posłanka Cornelie Sonntag. Przez ostatnie tygodnie dziennikarze "MF Dnes" podawali się w taksówkach za cudzoziemców. Efekt: na 15 kursów, okradziono ich aż 12 razy.

Choć koncesje na prowadzenie taksówki wydaje urząd miasta, dotychczas żadnemu z prezydentów stolicy Czech nie udało się rozwiązać problemu kradzieży wśród kierowców. Bem wyciągnął wnioski z dziennikarskiego eksperymentu i zapowiedział, że zatrudni w dziale kontroli urzędu osoby, które będą w stanie udawać cudzoziemców. Na razie radzi turystom, by ustalali cenę za kurs nim wsiądą do taksówki.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.