Obrońcy praw zwierząt chcą śmierci misia

Członkowie Niemieckiej Federacji na rzecz Ochrony Zwierząt domagają się, by opiekunowie małego niedźwiedzia polarnego z berlińskiego ZOO przestali go karmić. Obrońcy zwierząt uważają, że lepiej, by misiek umarł niż był wychowany przez ludzi. - ZOO musi zabić niedźwiedzia - mówi jeden z aktywistów federacji Frank Albrecht.

- Karmienie z ręki to nie chronienie gatunku, ale najgorsze naruszenie praw zwierzęcia - uważa Albrecht. Skrytykował też opublikowanie zdjęć małego niedźwiedzia przez dziennik "Bild".

Odrzucony przez matkę

Niedźwiadek Knut, rozsławiony już przez niemieckie media jako "śliczny Knut", urodził się w ZOO w Berlinie w grudniu. Matka, która najpierw go odrzuciła, zdechła wkrótce po urodzeniu małego.

Opiekunowie z ZOO zdecydowali się karmić miśka butelką, by przeżył. Artykuł na ten temat wraz ze zdjęciami Knuta opublikował "Bild". Planom ZOO natychmiast sprzeciwili się aktywiści radykalnych organizacji broniących praw zwierząt, co wywołało z kolei reakcję polityków.

- Zabijanie zwierząt nie ma nic do rzeczy, jeśli chodzi o ochronę gatunków - mówił Wolfgang Apel, przewodniczący Niemieckiej Federacji na rzecz Ochrony Zwierząt.

Undine Kurth z Zielonych oceniła jego wypowiedź jako "całkowicie nie do zaakceptowania".

Z kolei Petra Pau z lewicowej frakcji parlamentarnej Die Linke przypomniała ubiegłoroczny przypadek Bruna - niedźwiedzia brunatnego, który przybył do Niemiec z Włoch i długi czas wędrował po Bawarii, zabijając drób w bawarskich gospodarstwach i wzbudzając lęk ludzi. - Berlin to nie Bawaria, potraktuje Knuta inaczej - powiedziała.

Albrecht: Media upraszczają nasze stanowisko

Albrecht uważa, że media nie przedstawiają całego stanowiska obrońców praw zwierząt, choć popiera debatę zapoczątkowaną przez pierwszy artykuł w gazecie "Bild". Jego zdaniem, pracownicy ZOO zrobili źle, ratując Knut, jednak równie złe byłoby zabicie go, gdyby zdołał przeżyć samodzielnie.

- Jeśli matka niedźwiedzia go odrzuciła, ZOO powinno zdać się na jej naturalny instynkt - mówi Albrecht - W niewoli niedźwiedź zostałby pozostawiony samemu sobie i zginąłby.

Przywołuje podobny przypadek, w którym zdecydowano się zabić zwierzę: w grudniu pracownicy ZOO w Lipsku uśpili opuszczonego przez matkę niedźwiedzia.

"Bruna nie wolno karać za to, że urodził się w niewoli"

Nie zgadza się z tym organizacja "Cztery pazury". Jej członkowie uważają, że nawet jeśli Bruno na wolności by nie przeżył, nie można go karać za to, że urodził się w ZOO.

Inni obrońcy praw zwierząt mówią z kolei, że pracownicy ZOO traktują miśka "niehumanitarnie" i że przez to będzie miał w przyszłości problemy w relacjach z innymi niedźwiedziami. - Nie można udomowić dzikiego niedźwiedzia - ocenia w rozmowie ze "Spieglem" Ruediger Schmiedel, szef Fundacji na rzecz Niedźwiedzi.

Weterynarz Knuta: Chronimy gatunek

Knut jest własnością berlińskiego ZOO i o jego losie zdecydował m.in. weterynarz Andre Schuele, którego aktywiści Niemieckiej Federacji na rzecz Ochrony Zwierząt krytykują za to, że "zależy mu" na niedźwiedziu.

- To złości, ale nie można brać wszystkich takich wypowiedzi serio - mówi Schuele. - Niedźwiedzie polarne żyją na wolności pojedynczo, nie ma logicznego uzasadnienia tego, że powinniśmy zabić Knuta - ocenia. Schuele uważa też, że wychowywanie niedźwiedzi w niewoli ma sens, gdyż żyjących w środowisku naturalnym jest coraz mniej. - Knut wykarmiony butelką ma duże szanse na przeżycie i może w przyszłości być ojcem niedźwiedzi, które będą mieszkać w innych ogrodach zoologicznych - mówi weterynarz.

Dzięki radykalnym aktywistom Knut stał się gwiazdą?

Paradoksalnie, działacze, którzy opowiadają się za zabiciem niedźwiedzia, sprawili, że stał się on znany najpierw w całych Niemczech, a potem - za granicą. Jego zdjęcia opublikowały największe światowe agencje.

Knut pozował też ostatnio słynnej fotograf Annie Leibovitz. Zdjęcia zostaną wykorzystane w kampanii na rzecz ochrony środowiska.

Jeszcze w tym tygodniu lub na początku przyszłego Knuta zobaczą po raz pierwszy goście berlińskiego ZOO. Niedźwiedź dzięki mediom stał się bardzo słynny: coraz więcej Niemców odwiedza stronę ZOO, gdzie można śledzić rozwój Knuta i oglądać jego zdjęcia.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.