Anarchiści oskarżają policję w Rostocku o prowokację

Zamieszki w Rostocku wybuchły po tym, jak policja zaatakowała bez powodu jednego z przeciwników szczytu G-8 - twierdzą autorzy serwisu Centrum Informacji Anarchistycznej. Według policji zamieszki zaczęły się od ataku przeciwników szczytu na samochód policyjny i obrzucenia policjantów petardami i płytami chodnikowymi.

Dowodem tezy o prowokacji ze strony pojlicji ma być film udostępniony w niemieckim serwisie Indymedia, na którym widać, jak policja zatrzymuje jednego z uczestników demonstracji ( zobacz film ). Według autorów policjant w cywilu nagle i bez powodu zaatakował jedną ze spokojnie stojących zamaskowanych osób z tzw. czarnego bloku (wyróżniają się tym, że zasłaniają twarze). Ludzie, którzy próbowali wyjaśnić sytuację, zostali odepchnięci przez policjantów, po czym wywiązała się bójka, w czasie której zaatakowano samochód policyjny. Autorzy twierdzą, że policja wykorzystała to, aby pokazywać samochód jako cel "rzekomej" prowokacji ze strony czarnego bloku.

Policja przedstawia zupełnie inną wersję. Według jej informacji to właśnie od ataku na samochód policyjny zaczęły się starcia na obrzeżach pokojowej manifestacji. Grupa ubranych na czarno zamaskowanych anarchistów wybiła w nim szyby. Kiedy policjanci salwowali się ucieczką, agresywny tłum demonstrujących obrzucał ich petardami, kamieniami i płytami chodnikowymi. Anarchiści przewracali i podpalali samochody, budując z nich barykady. Policja musiała użyć armatek wodnych i gazu łzawiącego.

Podczas sobotnich zamieszek w Rostocku w czasie manifestacji alterglobalistów przeciwko polityce siedmiu najbogatszych państw świata i Rosji obrażenia odniosło co najmniej500 osób, w większości poszkodowani zostali policjanci. 30 z nich zostało bardzo ciężko rannych. Około 125 uczestników zajść zostało zatrzymanych. Większość z nich wypuszczono po sprawdzeniu tożsamości. Wg policji, łączna liczba uczestników demonstracji sięgała 30 tysięcy, wg samych uczestników i organizatorów - aż 80 tysięcy.

Szczyt G-8 rozpoczyna się w środę. Przywódcy Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji Włoch, Kanady, Japonii i Rosji będą obradowali do piątku w nadbałtyckim kurorcie Heiligendamm. Gospodarzem spotkania będzie niemiecka kanclerz Angela Merkel.

Copyright © Agora SA