Dziesięć lat po upadku ZSRR: jak Rosjanie wspominają imperium?

W naszym cyklu z Rosji o Rosji tym razem socjolog Aleksiej Lewinson pisze, jaki jest dziś stosunek Rosjan do ZSRR

Dziesięć lat po upadku ZSRR: jak Rosjanie wspominają imperium?

W naszym cyklu z Rosji o Rosji tym razem socjolog Aleksiej Lewinson pisze, jaki jest dziś stosunek Rosjan do ZSRR

W tym roku mija dziesięć lat od rozpadu Związku Radzieckiego. Z biegiem czasu tęsknota po ZSRR w naszym społeczeństwie rośnie. Chęć powrotu do imperium komunistycznego natomiast - maleje.

Żadne ze znanych w historii wielkich imperiów nie rozpadło się w sposób mniej krwawy, niż zeszło ze sceny historycznej imperium radzieckie. Trzeba się z tym zgodzić, nawet jeśli policzymy wszystkie ofiary powstań i protestów w krajach obozu socjalistycznego przez ostatnie 40 lat jego istnienia. Dlatego też "żal po utraconym raju radzieckim" nie jest wielką historyczną ceną za zmianę oblicza Europy i całego świata.

A jednak na te emocje warto zwrócić uwagę choćby dlatego, że dotyczą one dziesiątków milionów ludzi w byłym Związku Radzieckim. Przecież w roku 1990 w większości państw ZSRR niepodległości domagała się tam tylko część inteligencji narodowej, dla której była ona świętością, oraz część miejscowej biurokracji partyjnej, której niepodległość dawała szanse na wyswobodzenie się spod kontroli Moskwy. Czyli na większą władzę, łatwiejszy dostęp do przywilejów i bogactw. Pozostali zachowali tożsamość "ludzi radzieckich". W 1993 roku, czyli dwa lata po przekształceniu ZSRR we Wspólnotę Państw Niepodległych, żal z powodu rozpadu Związku Radzieckiego wyrażało 48 proc. mieszkańców Ukrainy, 60 proc. obywateli Białorus, a u "starszego brata" przeżywaliśmy to najbardziej boleśnie - związku żałowało 66 proc. Rosjan.

Dla wielu czytelników "Gazety Wyborczej" początek lat 90. to koniec epoki strachu, upadek muru berlińskiego, narodziny nowej Europy i inne pozytywne przemiany. W Rosji do tych zmian na świecie podchodzi się znacznie chłodniej.

Cena, którą Rosjanie zapłacili za przemiany, okazała się bardzo wysoka. Razem z narodzinami niepodległej Rosji zaczęło się rozszarpywanie majątku narodowego, walka o władzę, co doprowadziło do degradacji ludzi i państwa.

Reakcją na to stała się idealizacja epoki Leonida Breżniewa, tęsknota za utraconym wielkim mocarstwem oraz ówczesnym - jak się teraz uważa - dostatnim życiem.

W roku 1994 za ZSRR tęskniło dwie trzecie Rosjan, a w latach 1999-2000 - już trzy czwarte mieszkańców naszego kraju.

Mamy tu jednak do czynienia ze swoistym bólem fantomowym, podobnym do swędzenia dawno już odciętej nogi. Bo 61 proc. tych moich rodaków, którzy opłakują Związek Radziecki, nie chce, by on się odrodził takim, jakim był dziesięć lat temu. Tym bardziej nie życzą sobie tego ci młodzi ludzie, którzy w 1991 roku stanęli przed swoją wielką szansą życiową.

Copyright © Agora SA