Restrykcje obejmują państwową agendę Rosoboroneksport oraz producenta samolotów wojskowych Suchoj. Departament Stanu USA powołuje się na konwencje o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, których pogwałceniem miały być rosyjskie dostawy dla Iranu. Zdaniem ekspertów chodzi przede wszystkim o kontrakt na modernizację 30 irańskich samolotów szturmowych Su-24, które mogą służyć do przenoszenia taktycznej broni jądrowej.
Sankcje, które polegają na zakazie współpracy gospodarczej amerykańskich firm z Rosoboroneksportem i firmą Suchoj, mogą pośrednio uderzyć w cywilną współpracę rosyjskiego biznesu m.in. z amerykańskim Boeingiem, ale mają głównie wymiar symboliczny. USA dotychczas nie uciekały się bowiem do tak jednoznacznych i ostrych środków, aby wyrazić swój sprzeciw wobec rosyjskiej polityki zagranicznej. "To znak, że definitywnie zakończyło się partnerstwo strategiczne między Rosją i Ameryką" - napisał wczoraj dziennik "Kommiersant".
Rosyjscy komentatorzy ukuli już nawet nową nazwę - "doktryna Putina" - na określenie obecnych trendów w polityce zagranicznej Kremla, który dąży do odrodzenia mocarstwowości Rosji utraconej po upadku ZSRR. To nie tylko aktywna walka z utratą wpływów na obszarze poradzieckim, ale też wykorzystywanie złóż ropy i gazu do umacniania pozycji Rosji w polityce międzynarodowej.
Kreml porzucił też demokratyzację wzorowaną na Europie zachodniej i USA oraz usiłuje powrócić do gry na Bliskim Wschodzie i w Ameryce Łacińskiej, gdzie chciałby równoważyć, czy też po prostu osłabiać wpływy USA i jej europejskich sojuszników.
Moskwa przez wiele miesięcy była rzecznikiem Teheranu w ONZ, gdzie długo broniła Irańczyków przez oskarżeniami o prace nad bronią masowego rażenia. Przyjmowała szefów bojkotowanego przez Zachód Hamasu i wciąż ma ciepłe stosunki z Syrią, która pośrednio wspiera bojowników i terrorystów walczących z Amerykanami w Iraku.
W "doktrynie Putina" w ślad za antyamerykańską dyplomacją idą też kontrakty na broń z krajami sprzeciwiającymi się wpływom USA - m.in. w lipcu tego roku podpisano wart 3 mld dol. kontrakt z Wenezuelą rządzoną przez prezydenta Hugo Chaveza.
- Te ostatnie posunięcia Kremla sprawiły, że Biały Dom przeszedł od krytykowania Moskwy do jej karania - twierdzą rosyjscy komentatorzy.
Rosyjski MSZ nazwał - ogłoszoną w piątek - decyzję USA o sankcjach "krótkowzroczną" i "sprzeczną z duchem rosyjsko-amerykańskiego partnerstwa". Rosyjskie media piszą, że Kreml w ramach "odwetu" na Ameryce może m.in. podjąć polityczny dialog z libańskim Hezbollahem.
Prokremlowskie "Izwiestia" straszą, że pogarszające się stosunki z Ameryką doprowadzą do nowego wyścigu zbrojeń, bo mało prawdopodobne staje się odnowienie wygasającego w 2009 r. układu START 1 o redukcji arsenałów jądrowych.