Polscy obserwatorzy na Ukrainie: Wigilia i do pracy

W niedzielę około trzech tysięcy Polaków będzie obserwowało powtórkę wyborów prezydenckich na Ukrainie. A dziś zorganizują sobie wigilie w wielu ukraińskich miastach

Ok. 450 osób we Lwowie i 500 w Kijowie weźmie udział w wigilii dla obserwatorów wysłanych przez PiS. Przedtem odprawiona zostanie wspólna ekumeniczna pasterka dla katolików, grekokatolików, prawosławnych i Ormian. We Lwowie poprowadzą ją lwowski katolicki kardynał Marian Jaworski i kardynał Lubomyr Huzar z kościoła greckokatolickiego.

We mszy w Kijowie weźmie udział ponad 400 osób, które na Ukrainę wyjechały wczoraj z Lublina. Wyjazd zorganizował proboszcz lubelskiej parafii greckokatolickiej ks. Stefan Batruch i lubelski PiS.

Dwustu obserwatorów Wolnej Ukrainy - nieformalnej organizacji warszawskich studentów wspieranej przez organizacje pozarządowe - szykuje się do wigilii w Charkowie. - Od dominikanów dostaliśmy opłatek, będziemy śpiewać ukraińskie i polskie kolędy. Będzie jak w domu, tyle że na 200 osób i bez prezentów - mówi Jacek Kastelaniec z Wolnej Ukrainy.

Jeszcze wczoraj wyjeżdżali kolejni obserwatorzy, m.in. 18 górników z kopalni soli w Wieliczce. To część 250-osobowej grupy Ruchu Obywatelskiego na rzecz Wolnej Ukrainy z Krakowa. Będą pracować w "górniczym" okręgu donieckim. Żeby uwiarygodnić się w oczach mieszkańców okręgu, założą galowe mundury. Na Krym wyjechała też wczoraj 50-osobowa grupa obserwatorów Unii Wolności - członkowie i sympatycy partii.

Polska ambasada w Kijowie podała wczoraj, że wybory ma obserwować około 3 tys. Polaków. Wcześniej MSZ mówił o 1500 obserwatorów. 21 listopada drugiej, sfałszowanej, turze głosowania przyglądało się około 350 Polaków.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.