Europarlament nadal w dwóch miejscach

Komisja Europejska nie zajmie się podpisaną przez milion Europejczyków petycją w sprawie marnowania pieniędzy na drugą siedzibę europarlamentu w Strasburgu

Komisja od wielu miesięcy zapewniała, że bliskie jej sercu są sprawy, które niepokoją obywateli UE. Gdy jednak ci obywatele postanowili poprosić ją o interwencję w sprawie olbrzymiego marnotrawstwa pieniędzy, jakim jest utrzymywanie dwóch siedzib europarlamentu w Strasburgu i w Brukseli, Komisja postanowiła schować głowę w piasek.

W poniedziałek organizacja OneSeat stworzona m.in. przez grupę eurodeputowanych ogłosiła, że udało się jej zebrać równy milion podpisów pod petycją o zlikwidowanie drugiej siedziby PE w Strasburgu. Podróże tej instytucji między Brukselą a Strasburgiem pochłaniają w skali roku 200 mln euro.

Petycja została zaadresowana do Komisji Europejskiej, bo ta obiecała niegdyś, że jeśli milion obywateli UE o coś poprosi, to ona się sprawą zajmie. Ale nie tym razem. - Komisja nie zamierza w tej sprawie się wypowiadać ani zajmować stanowiska. Ta sprawa nie leży w naszej kompetencji - oświadczył wczoraj rzecznik KE.

Część obserwatorów uważa jednak, że niechęć Komisji do zajęcia się petycją wynika ze strachu przed reakcją Paryża. Władze Francji od dawna zapowiadają, że nigdy nie zgodzą się na likwidację siedziby PE w Strasburgu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.