Setki odwołanych lotów, sztaby alarmowe w liniach lotniczych, godziny opóźnień i szczególne przepisy bezpieczeństwa - tak wygląda od wczoraj podróżowanie do i z Wielkiej Brytanii, ale też do Stanów Zjednoczonych. Ministerstwo ds. transportu w Londynie zakazało wnoszenia bagażu podręcznego do wszystkich samolotów startujących z brytyjskich lotnisk. Do maszyn nie można też wnosić żadnych urządzeń elektronicznych.
- Na pokład można zabrać jedynie dokumenty i portfel zapakowane w przezroczystą torebkę. Dotyczy to też pasażerów startujących z polskich lotnisk, którzy planują przesiadkę w Wielkiej Brytanii! - zastrzega prezes lotniska w Balicach Kamil Kamiński. - Linie lotnicze, które latają z naszego lotniska informują ich, żeby zrezygnowali z bagażu podręcznego już w Polsce - mówił nam wczoraj.
W praktyce pasażerowie podróżujący z przesiadką na Wyspach powinni telefon, laptop i kosmetyki zapakować od razu do bagażu rejestrowanego. Jeśli tego nie zrobią, na brytyjskim lotnisku będą musieli nadać dodatkowy bagaż i dodatkowo za niego zapłacić.
Po otwarciu rynku pracy porty w Wielkiej Brytanii stały się najpopularniejszym kierunkiem podróży lotniczych z całej Polski. Z samych Balic do Londynu odlatuje co dnia sześć samolotów, a na Wyspy aż kilkanaście. Wczoraj większość rejsów między Polską a Wielką Brytanią było spóźnionych, część odwołano.
- Wszystkie loty BA na europejskich trasach z lotniska Heathrow zostały do godz. 15 odwołane. Z i do Warszawy odwołano w sumie sześć lotów - informowała w południe Emilia Osewska-Mądry, dyrektor BA w Polsce. Chwilę później było już wiadomo, że BA odwołał wszystkie wczorajsze krajowe, europejskie i niektóre między kontynentalne rejsy z i na londyńskie Heathrow (to największe lotnisko w Europie).
Rejsy z Warszawy do Londynu (na Heathrow) anulował polski LOT (linia powoła nawet sztab kryzysowy, który analizuje informacje o alarmie). Część lotów odwoływał też Ryanair (min. do Łodzi, Bydgoszczy i Wrocławia). Wszystkie swoje połączenia (kilkaset) z Luton, Gatwick i Stansted odwołał też easyJet. Nie przyleciał m.in. samolot z Londynu do Krakowa. "Jeżeli odwołanie połączeń rozpoczynających się z londyńskich lotnisk dotyczy Twojej rezerwacji, prosimy nie jechać na lotnisko. Przy pomocy naszej strony internetowej można zarezerwować inny lot lub złożyć prośbę o zwrot pieniędzy" - informował przewoźnik na swojej stronie internetowej.
Rzecznik taniej linii SkyEurope Eryk Kłopotowski informował, że mimo opóźnień, jego linia nie odwołuje. Część linii przełożyło rezerwacje dla pasażerów na inne terminy. Wszystkie linie prosiły swoich pasażerów, aby szczegóły na temat planowanych swoich lotów śledzili w internecie.
Tuż po informacji z Wielkiej Brytanii polski Urząd Lotnictwa Cywilnego wprowadził zaostrzenia na naszych lotniskach. W terminalach pojawiły się dodatkowe patrole policji i antyterrorystów. - O szczegółach nie mogę mówić, bo te wytyczne są objęte klauzurą niejawności - zaznacza Katarzyna Krasnodębska, rzecznik ULC. Wiadomo, że szczególne obostrzenia dotyczą odlatujących do Wielkiej Brytanii, Izraela, USA i Kanady. Pasażerowie mnogą w prawdzie zabrać ze sobą bagaż podręczny, ale będzie on dodatkowo bardzo dokładnie sprawdzony. Każdy z pasażerów przejdzie też drobiazgową kontrolę.
- Zwracamy więc uwagę pasażerom, że odprawa na lotniskach może trwać dłużej. Apelujemy też, aby stosowali się do poleceń służb bezpieczeństwa, które w najbliższych dniach będą dodatkowo wyczulone m.in. na pozostawiony bez opieki bagaż - usłyszeliśmy w ULC. Wczoraj dwukrotnie ewakuowano podróżnych z warszawskiego Okęcia - za każdym razem przyczyną był pozostawiony bez opieki bagaż.
Katarzyna Krasnodębska zaznacza, że dodatkowe procedury będą obowiązywać "do odwołania", czyli do ustąpienia zagrożenia terrorystycznego. Wczoraj brytyjski kontrwywiad wskazywał na najwyższy poziom pogotowia, co oznacza, że "ataku można spodziewać się natychmiast i wskazuje on na skrajnie wysoki stan zagrożenia dla Wielkiej Brytanii". Podobnie jest w USA - w samolotach z Wielkiej Brytanii obowiązuje "czerwony" (najwyższy) poziom zagrożenia, na pozostałych lotach - "pomarańczowy" (wysoki). W samolotach pojawili się cywilni agenci, którzy mają dodatkowo dbać o bezpieczeństwo lotów. Do samolotów startujących z USA nie można wnosić jakichkolwiek cieczy, m.in. kosmetyków i napojów.
Niewielkich rozmiarów portfele i portmonetki w których można trzymać pieniądze, karty kredytowe i dokumenty
Niezbędne do podróży dokumenty (paszport i bilety lotnicze)
Niezbędne leki, ale nie w płynie (chyba że da się zweryfikować ich autentyczność)
Niezbędne przedmioty medyczne, jak np. zestawy dla diabetyków
Okulary i okulary słoneczne, ale bez futerałów
Opakowania na soczewki kontaktowe, ale bez butelek z roztworem
Jedzenie dla dziecka i mleko dla niemowląt - dorosły pasażer ma obowiązek spróbować na oczach personelu zawartość każdej butelki
Konieczne artykuły higieniczne dla niemowląt
Artykuły higieniczne dla kobiet (bez pudełek)
Chusteczki higieniczne bez pudełek i chustki do nosa
Klucze, ale bez żadnych elektrycznych breloczków